Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Nikt się tego nie spodziewał. Bo przecież szło nam tak dobrze. Spotkaliśmy się zupełnym przypadkiem. Gdzieś na imprezie w odległym Wyoming. Zaiskrzyło między nami od razu, choć na początku nieśmiało. Ten odcinek zaczynał się jak każdy inny. Od miłego przywitania. Od zapytania jak minął nam tydzień. Od terapii. A tu nagle bam. A tu nagle bum. Wyskoczył ten przeklęty temat Apple Vision Pro. Zaczyna się lekko. Redaktor Sobótka opowiada coś o magicznej czapce, która niby ma coś pomóc z ciężarem Apple Vision Pro. Prowadzący Krasnopolski wspomina o wadze tego urządzenia. Ale to tylko zmyłka. Michał i Grzegorz szybko przechodzą do końca świata jaki spowoduje Apple Vision Pro. Redaktor Michał roztacza straszną wizję przyszłości. Prowadzący Grzegorz to bagatelizuje. Robi się gęsto. Ciśnienie skacze. Jeden z redaktorów szydzi z drugiego. Ktoś obraża czyjąś matkę. Część z tego co właśnie przeczytaliście nie jest prawdą. Część niestety jest. Mimo to zapraszamy na ten kolejny już ostatni odcinek.
104. To już jest koniec
/
RSS Feed